no mnie (post)punk głównie się kojarzy z reanimowanym trupem naburmuszonego Curtisa, ale akurat te panie jakoś fajnie do mnie trafiły. I fakt, She Will najlepsze. :)

Widzę że masz płytkę Trans Europa Express Kraftwerk na CD. To wersja angielska czy niemiecka? Jak niemiecka to gdzie i za ile dorwałeś? Bo szukam niemieckiego Kraftwerk ale niegdzie nie widzałem nic poniżej ośmiu dych

Dzięki za pomoc :)
Udało mi się znaleźć po 85 zł, nówki, ale no troszeńkę za drogo :D Ale będę szukał dalej.

No pewnie. Między innymi z tego względu uważam The Holy Bible za ich najlepszą płytę. Chociaż w sumie zgadzam się, że na Journal... ten kontrast jest nawet bardziej wyraźny, w końcu na THB są też utwory dość ponure muzycznie, zwłaszcza The Intense Humming of Evil. Przy czym chwilę później następuje P.C.P., którego "ponurym" już nazwać się nie da ;)

3,5 dla Moon & Antarctica? I ja głosuję na ciebie w dwóch kategoriach i takimi ocenami się odwdzięczasz?

co to ma być za dwója dla Marissy Nadler?

A nie, jak obczaisz teksty to tylko jeszcze obniżysz. Nie wiem, mi tam się spodobała od razu, bardzo lubię jej głos, kilka piosenek od razu wpadło w ucho. Nie, żeby od razu arcydzieło, ale na 2,5 oceniam rzeczy, którymi jestem już trochę zażenowany, że ich w ogóle słuchałem, stąd moje święte oburzenie. Ale jeśli byś się chciał do Marissy przekonać (a powinieneś) to zacznij od Ballads of Living and Dying, bardzo smętna i cohenowska płyta.

Thank you