Ha, ha, taka jestem zła i zepsuta!
"Psy" mi się podobały, "Ojciec Chrzestny" czeka na półce (ale najpierw wersja książkowa), natomiast "Sarnie żniwo..." okazało się być zbyt męskim kinem jak na moje zdolności percepcji i nie jestem w stanie przyjąć go jakoś cieplej.
Zawsze chciałam usłyszeć/przeczytać te słowa. W pewnych kwestiach (szczególnie w odbiorze tekstów kultury rozmaitej maści czy też w otwieraniu się na różne dziedziny i nurty) bywam bardzo elastyczna i poddaję się wpływom innych. Na moje "spotwarzanie" parę osób miało naprawdę solidny wpływ (przy czym nie jest to zjawisko złe).
Teraz świąteczne dni wolne, więc zaczęłam - w przerwie między rozwiązywaniem testów maturalnych z matematyki (poziom, niestety, podstawowy; muszę się kiedyś wybrać po zestaw zadań pana Kiełbasy dla poziomu rozszerzonego) - coś tam sobie oceniać xd.
Pozdrawiam
"Psy" mi się podobały, "Ojciec Chrzestny" czeka na półce (ale najpierw wersja książkowa), natomiast "Sarnie żniwo..." okazało się być zbyt męskim kinem jak na moje zdolności percepcji i nie jestem w stanie przyjąć go jakoś cieplej.
Teraz świąteczne dni wolne, więc zaczęłam - w przerwie między rozwiązywaniem testów maturalnych z matematyki (poziom, niestety, podstawowy; muszę się kiedyś wybrać po zestaw zadań pana Kiełbasy dla poziomu rozszerzonego) - coś tam sobie oceniać xd.